3. Złodziej światła
Siedziałam w domu. Jak zwykle. Nie był to już nasz dom, chociaż tak bardzo podobny. Było tak okropnie pusto... Siedziałam na środku pokoju, a ściany zdawały się rozciągać w nieskończoność. Próbowałam zignorować wszechobecną wolną przestrzeń skupiając się na grze. Potem do pracy. Do domu. Grać. Spać. Dzień w dzień. Aż w końcu cisza stała się tak przygnębiająca, że postanowiłam zapytać: -Pamiętasz go? Zaśmiała się w odpowiedzi. -Czy wiesz gdzie jest? Ściskała moje wnętrzności, napierała ze wszystkich stron, miażdżyła mnie swoją dominacją. Aż w końcu przemówiła. -On? - rozbrzmiało nagle gdzieś w zawiesinach przestrzeni. Chciałam krzyczeć. Chciałam powiedzieć jak uratował moje życie, jak pocieszał mnie, kiedy nie było nikogo. Był ze mną nawet, kiedy nie wiedziałam kim jest. Ale nie mogłam wydobyć z siebie dźwięku. Spłoszyłabym ją. -On... - zawahała się po długiej przerwie, jakby żałowała, że w ogóle się odezwała. - On wróci. Uciekła, a ja padłam pod ciężarem wolności. Na szc