Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

5. I wtedy...

Witaj. Niech ci Bóg błogosławi, Kobieto Kruczej Przysięgi. Dokładnie wiesz, kim jesteś, a ja wiem, że to czytasz. Znajdujesz mnie zawsze, więc odnajdź mnie znowu. Tę noc, której ognista dłoń dała ci pierwszą koronę, tę noc, której niebo jakby zgasło, tę noc, której suknię przybrałaś, tę noc musisz zapomnieć. Dobrze wiem, że to co widzisz nie jest tym, co znasz. Dlatego ukryłem pod tymi słowami moją duszę. Teraz jestem u twego boku. Nie lękaj się. Potrzebuję cię. Kiedy słońce spotkało księżyc, ruszyłem na poszukiwania gwiazd, lecz kompas, który mnie prowadził, zabierał mnie do zła. Tak bardzo chciałem uciec, tak bardzo już pomogłaś. I znów jestem tu... Innym "tu", niż za każdym razem. Ani szczypty czerni, jednak daleko od blasku. Przyzwyczajony do mroku nie zdawałem sobie sprawy z istnienia szarości, jednak im dłużej poznaję coraz to inne odcienie, tym bardziej rozumiem, dlaczego nigdy nie zostawałaś długo w jednym miejscu. Nigdy nie byłem pewien i nigdy też nie będę,
Obraz

4. Ostatnia droga

Obraz
Szła w ciszy. Jej oczy zawieszone były w przestrzeni gdzieś, hen daleko. Nie wzruszał jej płacz, nie zwracała uwagi na krzyki. Dopiero, gdy płatki uleciały z jej wieńca wiedziała, że to właśnie jej kolej, żeby interweniować. Bogowie zawiedli tą małą duszyczkę za życia, więc ona nie mogła dać zawieść jej poraz drugi. -Mamo! - zapłakala dziewczynka, której nikt już nie miał prawa zobaczyć. Kobieta łagodnie wzięła ją za rękę i odprowadziła w kierunku zapomnienia. "Przepraszam!" - krzyczał mężczyzna w myślach za każdym razem, kiedy tylko odważył się wydobyć z siebie dźwięk. To miała być noc z przyjaciółmi. Tak bardzo żałował, że nie został w domu... Ale tam zastać mógł jedynie ten prześladujący go dźwięk. Bum bum. Bum bum. Istnieje tylko jedna droga, żeby się go pozbyć. Myśl o niej sprawiła, że osunął się w głąb siebie. Wydawało się, jakby cały świat zrobił krok w tył, aby uniknąć kontaktu z kimś takim jak on. W jednej chwili twarze wszystkich zniknęły za kurtyną jego stra