Światło
Delikatne światło świeczki
Migoczący uroczo płomyk
Unikający dotyku ręki
Pachnący jak odległy dobrobyt
Jak z krypty, na wezwanie światła,
Mrok ukrył rzeczy, których nigdy nie było
Wszedł, zaplamił, wykrzywił podłogi
Odbicie jego gniewu w ścianach się topi,
I swoją sylwetką zniekształconą nad nim się schyla
Czule. Jakby chciał szepnąć coś, poradzić
Ale odsuwa się mierny, zgarbiony
I tylko włosy gładzi, pilnując jego uśmiechu.
Płomyczek delikatny, radosny
Powoli gaśnie. Widać sen go zmorzył.
Tej sytuacji zdaje się obcy
Cień gęstniejący jakby wcale go nie obchodził
Migoczący uroczo płomyk
Unikający dotyku ręki
Pachnący jak odległy dobrobyt
Jak z krypty, na wezwanie światła,
Mrok ukrył rzeczy, których nigdy nie było
Wszedł, zaplamił, wykrzywił podłogi
Odbicie jego gniewu w ścianach się topi,
I swoją sylwetką zniekształconą nad nim się schyla
Czule. Jakby chciał szepnąć coś, poradzić
Ale odsuwa się mierny, zgarbiony
I tylko włosy gładzi, pilnując jego uśmiechu.
Płomyczek delikatny, radosny
Powoli gaśnie. Widać sen go zmorzył.
Tej sytuacji zdaje się obcy
Cień gęstniejący jakby wcale go nie obchodził
Komentarze
Prześlij komentarz